Wykrywacz Bosch D-TECT 150

Kupiłem ten detektor kilka lat temu. Używam teraz drugiego urządzenia ponieważ pierwsze pokazywało w badanym betonie przewody pod napięciem w podporach mostów w szczerym polu (!). Więc na gwarancji Bosch dał mi inne-nowe urządzenie. Od tamtej pory mój detektor w miarę poprawnie widzi zbrojenie elementów wewnątrz budynków. Jednak o wykrywaniu rur z tworzyw lub drewna nie ma co marzyć. Reklama urządzenia jaką widziałem w YouTube przed zakupem wprowadziła mnie w błąd. Diagnostyka zelbetow na świeżym powietrzu to nieporozumienie. Ostatnio nie wykrywał prętów fi16 otulonych 5cm w betonie. A do tego detektor piszczał pokazując przewody pod napięciem (!!!). Moja ocena urządzenia to 2,5tys zł wydane w błoto.

Na początek mojej oceny tego produktu chcę podkreślić, że miałem do czynienia z trzema modelami wykrywaczy Boscha a mianowicie DMF 10 ZOOM, GMS 120, oraz D-tect 150. Pierwszy z nich mam prywatnie, drugim pracowałem kilka miesięcy, a ostatni używam obecnie już drugi miesiąc. D-tect 150 jest modelem najdroższym i napewno najgorszym. Odradzam go zdecydowanie. Pierwszym problemem jest operowanie narzędziem, które odbywa się tylko na boki. Jest to po prostu niepraktyczne, bowiem chcąc sprawdzić jakiś obszar z góry na dól musimy operować urządzeniem obróconym na bok co utrudnia odczyt. Możemy również zapomnieć o kolistej detekcji obszaru co nie jest problemem dla 2 wymienionych wcześniej detektorów. Drugą i zdecydowanie najbardziej utrudniającą pracę sprawą jest fakt, że kółka detektora muszą ściśle przylegać do podłoża, co praktycznie eliminuje ten sprzęt z użytkowania na większości ścian, które idealnie równe nie są (na płytach GK detektor spisuje się pod tym względem dobrze). Zapewniam, że nawet jeśli użytkownikowi wydaje się że kółka dolegają do ściany, to i tak co chwila wyskakuje błąd odczytu i możemy całą operację rozpocząć od nowa co jest niezwykle irytujące. Kolejną wadą jest rozmiar urządzenia, co w połączeniu z możliwymi ruchami tylko na boki wyklucza jego użycie w ciasnych przestrzeniach. To tylko trzy najpoważniejsze wady tego detektora co moim zdaniem czyni go kompletnie bezużytecznym na większości obiektów i w porównaniu do tańszych modeli Boscha. DMF 10 ZOOM i GMS 120 są praktycznie identyczne w użyciu z tym, że GMS 120 wykrywa rury z tworzyw sztucznych, i to właśnie ten model jest moim zdaniem najlepszy.

wykrywacz działa do 15 cm tylko w żelbecie na murach i innych konstrukcjach już nie - do 10cm, a wszystkie opisy milczą na ten temat. ma problemy z działaniem na ścianach z różnych materiałów i o niejednorodnej budowie (np cegła dziurawka+pustaki) czyli do ścian w większości budynków w polsce praktycznie się nie nadaje. problemy w miejscach trudnodostępnych - urządzenie nie jest małe, a do wykrywania potrzebuje się przesunąć po ścianie, pole sensora nie dochodzi w takim przypadku do samej krawędzi. Kółka muszą się przesuwać po ścianie, więc jak mamy jakieś widoczne instalacje albo więsze nierówności to mamy problem. jesli chodzi o dokładność wskazań - na płaskich scianach w prostych warunkach działa precyzyjnie - odchylenia wskazań nie przekraczają 1 cm. Ale już np rurę gazową w styropianie (w wydrążonym nieco szerszym tunelu) pokazał o 3 cm z boku... (wyznaczjąc zgodnie z instrukcją na odcinku ok. 2m) na szczęście wiertło przeszło na styk :) Niestety szybko (niecała godzina pracy) rozładowuje najlepsze nawet baterie AA, a byle jakie z tesco w 10 min. - powinno mieć po prostu akumulator jak inne elektronarzędzia generalnie urządzenie nie warte tych pieniędzy, chyba że potrzebujemy wykrywać zbrojenie płaskich płyt i dużych belek - byle nie przy krawędziach, podobnie instalacje w jednorodnych, płaskich ścianach. Żadnych piwnic, starych rur i dziur :)